Uczniowie kaliskich szkół wzięli udział w konkursach, które odbyły się w ramach przedsięwzięcia "Kalisz dla Ziemi - edukacja mieszkańców Kalisza". 17 listopada 2021r. podczas uroczystego podsumowania konkursów wiceprezydent Grzegorz Kulawinek wraz naczelnikiem Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Pawłem Bąkowskim wręczyli nagrody i dyplomy za zajęte miejsca.
W konkursie plastycznym pn.: "Kalisz dla Ziemi - edukacja ekologiczna mieszkańców Kalisza" wzięło udział 47 kaliskich szkół i przedszkoli, w tym 54 uczniów. Celem konkursu była edukacja w zakresie ograniczenia niskiej emisji, korzystanie z zasobów wodnych w odpowiedzialny sposób, kształtowanie poczucia odpowiedzialności za środowisko i segregację odpadów.
I miejsce zajęła uczennica Justyna Nawrotkiewicz z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Kaliszu, Nagodą jest bon podarunkowy dla ZSE w wysokości 4 tyś zł przeznaczony na zakup sadzonek drzew, krzewów lub kwiatów.
Warto przypomnieć, że to Justyna zaprojektowała logo "Moje włosy dają siłę" i w ubiegłym roku wygrała ogólnopolski konkurs "Auschwitz nie spadło z nieba".
A oto co powiedziała po przyznaniu nagrody":
Dzień wernisażu to najlepszy dzień w świecie!
Dzień wernisażu wydawał się nieoczekiwany. Kiedy w końcu człowiek jest w stanie spodziewać się, że twoje umiejętności zostaną wystawione na oczy ludzi, których nigdy nie widział - wraz z szansą, że być może pozostaniesz w ich pamięci? Chociaż tak minimalna uwaga jest szansą, żeby podbudować swoją autentyczność w pewności siebie.
Malowanie towarzyszyło mi zawsze, od samych lat przedszkolnych, aż do teraz – do drugiej klasy technikum. Szesnaście pracowitych wiosen, a docenienie tak drobnych umiejętności przyszło dopiero rok temu, czyli w momencie, kiedy dostałam się do szkoły średniej. Nigdy nie spodziewałam się, że mogłabym zostać tak zmotywowana do działania w kierunku sztuki i dzielenia się z nią światem; nigdy przecież nie myślałam, że ktokolwiek mógłby ją polubić. Jednak sporo ludzi okazało się dostarczać mi serotoniny z każdą, pojedynczą kreską stawianą na białym, nudnym papierze.
Pierwsza klasa, lekcje plastyki z panią Katarzyną Lasek – cud nad Marną. Spotkanie się z takim zachwytem, takim wsparciem i motywacją; dotychczas niespotykane, a jak widać możliwe. Wiele razy słyszałam, że rysunek jest „okej”, że „mogłabym coś poprawić”, ale z tą złotą kobietą było inaczej – każde pseudo dzieło, jakie wyszło z moich rąk, było uznawane za niepowtarzalne, genialne i godne podziwu. W tym momencie nie byłam już zwykłą Justyną-pierwszakiem, a „idolką Pani Kasi” i – jak się okazało – nadal nią jestem. Obecność Pani Katarzyny na wystawie i rozdaniu nagród była więc czymś niezwykle miłym, niezwykle, cóż- Łagodzącym niepewność i nerwowo trzęsące się dłonie.
Jednak nie chciałabym zapomnieć o drugim ewenemencie mojego życia – rozmowy z panem Pawłem Patysiakiem o grafice i moich umiejętnościach to zdecydowanie lepsza część lekcji zdalnych. Z początku nie brałam tego do siebie, ale słyszenie dumnego „dobra jest, co?” podczas pierwszego używania tabletu graficznego w szkole, było nie tylko inspirujące, ale bardzo napędzające do działania. Drukowanie moich prac, ozdabianie nimi ścian pracowni, drobne, ale przy tym niejawne komplementy.
Nie mogę wyzbyć się uczucia bycia potrzebnym. To tyle. Może Ci nauczyciele nie wiedzą, ani nawet nie pamiętają o takich sytuacjach. Może nie są nawet świadomi, ale czymś tak niepozornym zmienili życie jednej, pseudo towarzyskiej dziewczyny, która nagle zaczęła wierzyć w swoje możliwości i przestała zacięcie podcinać sobie skrzydła.