5 października uczniowie klasy 2 f pod opieką p. Dominiki Pawlikowskiej odbyli krótką wycieczkę po Kaliszu. Najpierw zwiedzili zabytkowy cmentarz ewangelicki w Kaliszu, na którym pochowanych jest wielu znanych mieszkańców miasta, zatrzymując się przy grobach zasłużonych kaliszan. Cmentarz ewangelicki w Kaliszu, to jeden z najstarszych polskich cmentarzy i zarazem najstarszy zachowany cmentarz w mieście. Następnie zatrzymali się przy "domu dziecka" zwanym po niemiecku "Gaukinderheim", który mieścił się w zajętych na ten cel zabudowaniach klasztoru sióstr nazaretanek przy Rogatce. Przygotowywano tu polskie dzieci do wywiezienia w głąb Rzeszy i adoptowania ich przez rodziny niemieckie. Większość dzieci trafiła stąd do zastępczych rodzin w Niemczech i nigdy nie poznała swojej historii. Gaukinderheim powstał w listopadzie 1942 r. przy ul. Śródmiejskiej w budynkach dawnego klasztoru reformatów, przejętych w 1919 r. przez nazaretanki. Dzieci, które tu trafiały zostały wcześniej specjalnie wyselekcjonowane pod kątem "przydatności rasowej".
Na chwilę zatrzymaliśmy się przy zegarze na Rogatce, który odmierza czas od 1933 i pochodzi z warsztatu rodziny Stilterów- słynnych kaliskich zegarmistrzów. Jest jedną z wizytówek naszego miasta. Zegar został skonstruowany na Wystawę Rzemiosła w 1912 roku. Mistrz rzemiosła z Kalisza otrzymał za niego złoty medal i przez wiele lat zegar był dumą i ozdobą jego warsztatu. W 1933 roku, z okazji jubileuszu 50-lecia pracy zawodowej, Rafał Stilter podarował go miastu.
Idąc wzdłuż ulicy Śródmiejskiej doszliśmy do budynku przy ul. Śródmiejskiej 35 tzw. Domu Kowalskiego, Wybudowany w 1930 był synonimem luksusu i nowoczesności. Wyróżnia go zgeometryzowana bryła, duże okna, surowa fasada, której jedyną ozdobą są pasy muru rozdzielające poszczególne osie budynku oraz tarasy i balkony. Budynek został zaprojektowany przez Alberta Nestrypke, pioniera modernizmu w Kaliszu, dla Maurycego i Leona Kowalskich, którzy byli kaliszanami narodowości żydowskiej, właścicielami wielkich młynów. Rodzina Kowalskich zginęła w czasie II wojny, a jej historię opisała wnuczka Kowalskich pani Janina Dawidowicz w książce „Skrawek nieba”, która w chwili wybuchu wojny miała 9 lat.
I już musieliśmy kończyć nas spacer w jesiennych promieniach słońca. Z pewnością uda nam się jeszcze nie raz zwiedzić Kalisz i jego najpiękniejsze zakątki.
Oprac. D.Pawlikowska